Nadszedł czas, że Nusia już rozumie wszystko, co się wkoło niej dzieje. W tym roku już Mikołaja widziała i wie... że "Mikołaj to Pan z długą brodą" :) 6 grudnia już mikołaj przynosi drobne prezenty. Nie chciałam jednak, żeby Nusia po prostu dostała prezent. Chciałam, żeby ten dzień coś dla niej znaczył. Pewnie nawet by nie skojarzyła prezentu z Mikołajem. Postanowiłam więc najpierw wprowadzić ją do tematu... Tylko jak? o tym dalej ...
Nusię zabrała babcia do toalety, żeby zrobiła siku. Ja w tym czasie szybko rozsypałam kawałki czerwonego papieru oraz waty na podłodze tak, aby wytyczyć "trasę" do Mikołaja. Gdy Nusia wyszła z toalety ja zainicjowałam zabawę mówiąc "o jaaaacie, co to takiego? Chyba trzeba to pozbierać... Poczekaj przyniose miseczki" Po drodze Nusia musiała sortować watę i papier do miseczek. Gdy doszła do celu jej mina była BEZCENNA! Gdy tylko zobaczyła obrazki Mikołaja od razu do nich podbiegła a na jej twarzy pojawił się uśmiech od ucha do ucha.
Jednak na jednej ilustracji czegoś brakowało. Zapytałam o to Nusię i pokazała na brodę a ja podpowiedziałam jej, że chyba Mikołaj zapomniał również swojej czapki. Następnym jej zadaniem było wypełnienie konturów watą oraz kawałkami papieru.Po tym był obiad a po obiedzie popołudniowa drzemka, podczas której przykleiłam Mikołaje do ściany a pod nimi umieściłam prezent. (Niestety w ogóle nie była nim zainteresowana. :( Może była zaspana albo jeszcze prezenty nie mają dla niej żadnego znaczenia.)
Przynajmniej zabawa była udana ! :)
Komentarze
Prześlij komentarz